tym razem Berlin widziany plastikowym okiem holgi, pieszczotliwie zwanej przez naszą wycieczkę Helgą – stosując terminologię przyjętą w naszej ulubionej berlińskiej restauracji, Helga jest zdecydowanie Deutsche scharf, daje natomiast masę radości i z miejsca prowokuje modeli do zachowań zupełnie dla nich nietypowych
oooo, na przykład takich
poza tym, w odróżnieniu od innych urządzeń rejestrujących obraz, ma wygląd skromny i niezachęcający
zdumiewająco łatwo pozwala osiągnąć efekt nazwany przeze mnie roboczo „zdjęcie z wakacji z Bułgarii w latach siedemdziesiątych”
a teraz niech przemówi Helga (ale tylko przez chwilę)
czuję w dziewczynie potencjał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz