2008/03/20

chirurg po raz trzeci i ostatni

uff... po czterech tygodniach, najeżonych przeszkodami natury obiektywnej i subiektywnej, wreszcie mogę powiedzieć "done", wszystkie zdjęcia "chirurgiczne" są zrobione

stosownie do przyjętej logiki, na koniec plany bardziej ogólne







nie mogę wam jednak darować choćby jednego zdjęcia zatloczonego pola operacyjnego - wszak kota mam na punkcie operacji, a nie lekarzy



PS. mialam napisać o kocie, ale chyba wolę robić zdjęcia

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

aluc - no comments. BRAWO

a w czym oni tam gmerają ?

dido

asmo pisze...

gmerają w klatce piersiowej :)